W piątek, 4 października koszykarze drużyny Energa Czarni Słupsk ok. godz. 14.30 pojawią się na pl. Zwycięstwa i pl. Dąbrowskiego gdzie będą zachęcać Słupszczan do segregacji śmieci w ramach akcji „Rzut za 3-stość”.

Nieruchomości

Marcin Dutkiewicz – kapitan Energi Czarnych, doskonale znany kibicom nie tylko w Słupsku, ale i w całym kraju. Pochodzący z podwarszawskiej Zielonki skrzydłowy, którego domeną są rzuty za trzy punkty, ma przed sobą trzeci sezon jako Czarna Pantera. Tym razem występuje w zaskakującej dla zawodowego sportowca roli, choć zaczyna się typowo.

Mowa o dynamicznym klipie, przygotowanym przez PGK, Energę Czarnych i Głos Pomorza, który stanowi prolog do właśnie rozpoczynającej się edukacyjnej akcji ekologicznej pn. „Rzut za 3-stość”. Można go obejrzeć na www.gp24.pl oraz w serwisie YouTube na kanałach Energi Czarnych i PGK.

W kilkudziesięciosekundowym spocie widzimy Dutkiewicza podczas treningu. Kozłowanie, rzuty z dystansu, akcje podkoszowe. Zmęczony intensywnymi ćwiczeniami koszykarz sięga po butelkę wody, gasi pragnienie i zaskakuje odbiorców w ostatniej części spotu. Skrzydłowy zgniata pustą butelkę, przymierza i rzuca z dystansu stworzoną przez siebie „piłką”. Ta nie wpada jednak do kosza znajdującego się w Hali Gryfia, lecz do specjalnie przygotowanego pojemnika na odpady, wyposażonego w tablicę i obręcz do koszykówki.

Zawodowi sportowcy brali udział w wielu różnych działaniach edukacyjnych, ale jeszcze nie słyszeliśmy o tym, aby zachęcali do dbania o czystość wokół nas. Rozwijająca się współpraca między PGK a Energą Czarnymi pozwoliła nam na zorganizowanie tej nietypowej akcji – mówi Mariusz Chmiel, Prezes Zarządu PGK. – Bardzo istotny jest sam moment zgniatania butelki, bowiem jeśli większość słupszczan nauczy się to robić, w przyszłości będą mogli mniej płacić za odbiór odpadów. Zmniejszając objętość naszych śmieci obniżamy koszty ich transportu – wyjaśnia prezes PGK.

W zbliżającym się tygodniu w czterech punktach w centrum Słupska pojawią się koszykarskie kosze uliczne na odpady. Znane z miejskich ulic pomarańczowe pojemniki zostały wyposażone w tablice i obręcze do koszykówki. Zawodnicy Energi Czarnych w dniu ich się pojawienia będą zachęcać przechodniów do wrzucania śmieci do kosza, a nie na chodnik. – Oczywiście wyjaśnią też, że gdy rzut z dystansu okaże się niecelny, należy zebrać „piłkę”, czyli w tym przypadku odpad, i zakończyć akcję spod samej tablicy, na przykład efektownym wsadem – dodaje rzecznik prasowy PGK Mateusz Bilski.

– Energa Czarni od lat prowadzą wiele akcji społecznych czy edukacyjnych. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że możemy w ten nietypowy sposób przyczynić się do wzrostu świadomości ekologicznej mieszkańców. Zawodowi koszykarze stanowią wzór dla wielu młodych ludzi. Jeśli to oni przekonują, że należy postępować we wskazany sposób, istnieje spora szansa na to, że będą naśladowani przez swoich fanów, na co wspólnie z PGK liczymy – mówi prezes Energi Czarnych Andrzej Twardowski.

Klip promocyjny i koszykarskie kosze uliczne to nie wszystkie elementy akcji. Ostatnim jest mobilny pojemnik na odpady z tablicą i obręczą, który będzie wykorzystywany przez zawodników Energi Czarnych i przedstawicieli PGK podczas wizyt w szkołach i przedszkolach, a także imprez plenerowych.

Dlaczego nie pójść za ciosem? – pyta Agata Bartoszek, rzecznik Energi Czarnych – Przecież sprawa racjonalnego potraktowania odpadów nie wymaga od nas specjalnego wysiłku, wystarczy- jak na parkiecie- zastanowić się nad konsekwencjami, szybko zareagować i dokonać przemyślanego wyboru. Nawet jeśli decyzję podejmuje jednostka, wygrywamy wszyscy! Sportowcy szczególnie upodobali sobie hasła prozdrowotne, wyznaczając często wzorzec postępowania innym ludziom, zwłaszcza młodzieży. Dlatego nie trzeba było ich dwa razy namawiać do włączenia się w akcję „Rzut za 3- stość”. Mamy nadzieję, że wraz z jej rozpropagowaniem, słupszczanie będą naśladować koszykarzy już nie tylko w widowiskowych akcjach z piłką, ale także w zgniataniu zużytych butelek.

Film promocyjny można obejrzeć tutaj.

źródło: www.pgkslupsk.pl

Mateusz Bilski, fot. Łukasz Capar – Głos Pomorza

PODZIEL SIĘ