Stanisław Ignacy Witkiewicz czyli Witkacy to artysta o którym słyszał chyba każdy. Mistrz szokujących barw i psychodelicznych wizji, genialny portrecista, dramaturg, powieściopisarz, podróżnik, fotograf, filozof… lista dziedzin uprawianych przez Stanisława Ignacego Witkiewicza jest naprawdę imponująca. Jak to przystało na mistrza jego świat zawitał też do Słupska. Mimo że sam on do naszego miasta nigdy nie zawitał, możliwe że nawet nie wiedział o jego istnieniu.
Witkacy to syn dwojga artystów – malarza i muzyczki, urodzony w Warszawie, trzymany do chrztu w Zakopanem przez Helenę Modrzejewską – ikonę polskiego teatru – i Sabałę, podhalańskiego górala i gawędziarza, wyrósł na postać niezwykle barwną, a przy okazji kontrowersyjną. Już jako dziecko stykał się z luminarzami polskiej kultury i sztuki, nic więc dziwnego, że i dla siebie wybrał ciekawą, choć niełatwą drogę sztuki. Całe życie poszukiwał artystycznego absolutu, który nazywał „czystą formą”. Szukał jej z równym zapałem w malarstwie, jak literaturze. Był cenionym malarzem i chętnie wystawianym dramaturgiem. Niezwykle barwna osobowość, ekscentryczne zachowania i poglądy, a przy tym swoista „moda na Witkacego”, uczyniły go jednym z najważniejszych aktorów życia artystycznego i towarzyskiego przedwojennej Polski. Poszukiwania czystej formy, jakkolwiek interesujące, nie przynosiły dochodów, co skłoniło go do zajęcia się tworzeniem portretów na zlecenie w ramach działalności „Firmy Portretowej S.I.Witkiewicz”. Mimo że nie przywiązywał zbytniego znaczenia do tej dziedziny swojej twórczości, to właśnie portrety osób znanych i nieznanych, czasem realistyczne, choć z nutą metafizyki, czasem kompletnie fantastyczne, przyniosły mu największą sławę i uznanie.Podróżowanie po bezkresie czystej formy nie uchroniło go przed zawirowaniami historii. Brał udział w I wojnie światowej jako żołnierz i oficer, choć nigdy potem nie opowiadał o swoich wojennych przygodach. Był też świadkiem wybuchu rewolucji w Rosji i rozpoczęcia II wojny światowej. Przez lata prorokował inwazję cywilizacji azjatyckiej na Europę, kiedy więc dowiedział się o wkroczeniu wojsk sowieckich do Polski we wrześniu 1939 r. popełnił samobójstwo.
Czy to wszystko da się odnaleźć w jego twórczości?
Największej na świecie kolekcji prac Witkacego próżno szukać na południu Polski, w miejscach, gdzie żył, gdzie rysował, malował i pisał. Dzięki półwiecznemu, konsekwentnemu gromadzeniu dzieł artysty i pamiątek po nim, prawdziwą Mekką miłośników twórczości Witkacego jest Słupsk. Muzeum Pomorza Środkowego, mieszczące się w pięknym słupskim zamku, posiada ponad ćwierć tysiąca dzieł Witkiewicza. Nigdzie indziej nie można zobaczyć obrazów, rysunków, a zwłaszcza licznych portretów, reprezentujących wszystkie okresy twórczości i wszystkie charakterystyczne dla Witkacego techniki i style. A zobaczyć to po prostu trzeba.